<Zaczęła się wiercić i po chwili otworzyła oczy. Przez moment nie wiedziała gdzie jest - przed oczami nadal wesoło trzaskał ogień w kominku. Uniosła lekko głowę i zobaczyła Tonny'ego. Wspomnienia błyskawicznie wróciły. Nadal przykryci byli miękkimi kocami. Uśmiechnęła się i znów opierając głowę na jego piersi cichutko westchnęła>

Nie <uśmiechnęła się zadzierając głowę i patrząc mu w oczy> Dawno się zbudziłeś?

<Lekko zmarszczyła brwi> Wiem, to chyba ta pogoda tak na mnie zadziałała <urwała zastanawiając się dlaczego się tłumaczy> Pewnie chcesz już iść? <bardziej stwierdziła niż spytała gwałtownie siadając>

<Mimowolnie pochyliła się nad nadal leżącym chłopakiem i delikatnie, z czułością pocałowała go w czoło> Już i tak siedzieliśmy tu bardzo długo. Mam tylko nadzieję, że nikt z nauczycieli nie zauważył - mógłbyś mieć problemy...

Ale na mnie siłą rzeczy nie mogą nikomu naskarżyć <pogładziła go po dłoni> Co najwyżej dostanę naganę... Ty możesz stracić stopień prefekta, no i mogą wezwać Twoich rodziców <nie podobał jej się temat i szybko go zmieniła> To co teraz? Wyspaliśmy się za wszystkie czasy, a biblioteka jest chyba nieczynna  o tej porze?

<Miała wrażenie, że zauważyła u niego przez moment "znaczący" usmiech, ale juz chwile później wyglądał niewinnie jak zawsze. Usiłowała szybka wymyslić jakąś miłą rozrywkę, ale miała pustkę w głowie> Sama nie wiem... właściwie to, hmmm, zawsze malo pewnie czulam sie na miotle. Jak masz wystarczająco dużo sil, to może bys mnie poduczył? <zapytała mając nadzieję, że jeśli rzeczywiście uśmiechał się trochę dwuznacznie, to nie będzie teraz zawiedziony>

< Zadowolona chwyciła jego dłoń i szybko podniosła się. Odruchowo wygładziła i wytrzepala spodnie, chociaż w PŻ było idealnie czysto. Nadal trzymając go za rękę ruszyła w stronę drzwi> Na 100% jesteś lepszy ode mnie <ostrzegła z uśmiechem zamykając za nimi drzwi>

<Uśmiechnęła się na widok poduszek. Od dłuższego czasu czuła tylko zmęczenie i myśl o porządnym lenistwie nie dawała jej spokoju> Wspaniale <mruknęła bardziej do siebie niż do Tonny'ego> Zrzuciła z nóg znoszone baleriny i z przyjemnością usadowiła się na poduszkach> Od czego zaczynamy? <spojrzała pytająco w stronę chłopaka>

<Od dłuższego czasu przyglądała się Tonnyemu i Durdze. Następnie przeniosła wzrok na okno. Cicho westchnęła i wbiła wzrok w kolana>

<Dziewczyna mrugnęła kilka razy intensywnie oczami> Ee... <Jęknęła> Ja... Ja... <Zbeształa się w głowie i uśmiechnęła do Durgi. Skrzywiła się lekko i wciąż próbowała sobie przypomnieć co tak na prawdę robi w Pokoju Życzeń> Przyszłam <Powiedziała do siebie na głos i zerknęła na Durgę idiotycznym wzrokiem. "Idiotka" - Skarciła się w duchu>

//kurcze, po prostu pomyliłam pokoje!//

Coś mnie tu przyciągnęło... Nie chciałam przyjść tu specjalnie! <Dodała po chwili:> I nie śledziłam was..

<Uśmiechnęła się niepewnie> No nieważne <rzuciła lekko, ale czuła niepokój. Czyżby księga i sztylet dotyczyły tez Agaty?> napijemy się herbaty, a pokój może jakoś sam zdradzi nam swoje sekrety<Ruszyła w stronę stolika i napełnila 3 kubki>

*Wstał i pomógł przynieść Durdze herbatę. Wręczył Agacie kubek i bez słowa usiadł na poduszce. Popijał powoli ciepły płyn. Nie wiedział co odpowiedzieć. Kolejny raz. Nie czuł potrzeby wprowadzania we wszystko kolejnej osoby, ale może faktycznie trzeba by było?*