Slytherin, jeden z domów wielkiego Hogwartu... Wstąp, zażyj magii...
<Obudziła się. Zsunęła z siebie kołdrę. Rozsunęła kotary. Przeciągnęła się. Machnęła różdżką, a łóżko samodzielnie się pościeliło. Przemyła twarz zimną wodą, uczesała swoje długie, lśniące włosy. Przebrała sie w bardzo krótkie szorty i top. Na stopy nasunęła adidasy. Kotka przyturlała się do jej nóg. W "takim" towarzystwie zeszła krętymi schodami do PW.>
Offline
<Uchyliła powieki.Słońce mocnno przygrzewało, choć było jeszcze rano. Wstała, wzięła letni prysznic i założyła na siebie czyste ubranie. Ciesząc się świetnym początkiem dnia ruszyła do PW.>
Offline
<dziewczyna wyszła z łóżka. uczesała wlosy i zmieniła ciuchy. spojrzała w lustro. worki pod oczami były coraz większe a jej ciuchy zaczynały na niej wisieć. nie prezjmując tym sie zbytnio wyszła z dorma>
Offline
<Weszła do dormitorium, usiadła na swoim łózku. Wyjęła list i spojrzła na piękne pismo swojej brababci:>
-Lorien,
Jeszcze bardziej cieszy mnie to, że jesteś tam szczęśliwa. Tęsknię za Tobą tak samo jak ty za mną. Zbliżają sie Twoje urodziny, a ja nie wiem co Ci kupić, może podeślesz mi jakiś pomysł?
Dziękuje za monetę.
P.S Dziwny macie środek komunikacji:
Sowa dziobała mnie do czasu kiedy zaczęłam pisać (chyba bardzo zależało Ci na odpowiedzi)
Luthrien, kochająca na zawsze
<Po przeczytaniu listu uśmiechnęła się do siebie.>
-Zawsze potrafiłaś mnie rozśmieszyć.
<Chwyciła za zwitek pergaminu i pióro i napisała odpowiedź:>
Możes mi kupić jakiegoś zwierzaka.
<Wyszła z dorma.>
Offline
<weszła cicho zamykając drzwi. usiadła na swoim łóżku i zasunęła kotary. wyciągneła przed siebie książke "Mugole i ich sposoby na śmierć". niebieskooka zdziwiła się troche że taka książka jest udostępniana uczniom ale po chwili zagłębiła się w lekturze...>
/wiem wiem to jest troche niedorzeczne ale musiałam coś wymyśleć jesli chce zrealizować swój plan /
Ostatnio edytowany przez Catie (2007-08-23 18:00:03)
Offline
<Weszła do dormitorium. Wzięła prysznic i przebrała się w koszulę nocną. Wsunęła się pod kołdrę trzymając w jednej ręce książkę, a w drugiej różdżkę. Zasunęła kotary, by nikt jej nie przeszkadzał. Niewypowiadając formuły zaklęcia różdżka rozjarzyła się jasnym strumieniem światła. Pochyliła się nad książką.>
<Po kilku godzinach wyraźnie już zmęczona szepnęła: "Nox", a różdżka zgasła. Delian wychyliła się spod kołdry i wtuliła w poduszkę. Z książką w ręku zapadła w głęboki sen.>
Offline
<dziewczyna zamkneła książke. rozsuneła kotary i wyszła z łóżka. wiedziała że chce to zrobić. nigdy jeszcze nie była tak zdecydowana jak teraz. spojrzała jeszcze w lustro i po chwili wyszła z dormitorium>
Offline
<Otworzyła drzwi do dormitorium i nie chcąc budzić nikogo ruszyła do łazienki. Po chwili maszerowała z piżanie do swojego łóżka. Wgramoliła się na nie i zasunęła kotary.
-Dobranoc <powiedziała do siebie i zasnęła.>
Offline
<weszla do dorma. potykając sie o własne nogi doszła do łazienki, umyła sie reke z krwi i po chwili z niej wyszła. nie zastanawiajac sie nad niczym rzuciła sie na łóżko i po chwili zasnela>
<po chwili w dormitorium można było poczuć lekki zapach alkoholu>
//
Ostatnio edytowany przez Catie (2007-08-23 21:26:19)
Offline
<Przebudziała się i odrazu rzucił jej się w nozdrza zapach alkocholu. Wstałą wzięła gorącą kąpiel i ubrała się w koszulkę zespołu "Kiss" i długie carne sztruksy. Wyszła z dorma.>
Offline
<obudziła się, odsunęła kotary, zobaczyła że pare łóźek jest pustych, poszła do łazieki się umyć i przebrać, wróciła, posłała łóżko i zeszła cichutko do PW>
Offline
<Obudziła się. Rozsunęła kotary. Uczesała włosy w dwa warkocze i przebrała się w jeansy i zwykły, czarny podkoszulek.>
*Zaspałam...* <pomyślała i wyszła z dormitorium.>
Offline
<weszła do dormitorium i udała się do łazienki. Po pewnym czasie wyszła, a krople z jej mokrych włosów kapały na podłogę.> Brr, teraz to ja już w ogóle będę przeziębiona. <powiedziała sama do siebie i przykryła się kołdrą>.
Offline
<dziewczyna zaczeła sie rzucac po łózku. po chwili wyladowała na podłodze i sie przebudziła> Uff...to tylko sen...<szepnęła do siebie i z trudem wstała z podłogi. gdy już satła na nogach uderzył ją mocny ból głowy. złapała sie jedną ręka za głowe i tak wyszła z dormitorium>
Offline
<z trudem otworzyła drzwi do dormitorium i razem z Veą weszła do pomieszczenia. Ułożyła dziewczynę na łóżku, a ta natychmiast zasnęła. Sama powlokła się do swojego, lecz nie mogła zasnąć. Zasłoniła twarz w dłoniach i leżała bez ruchu>.
Offline
<czarnowłosa otworzyła powoli oczy... poczuła na policzkach zaschnięte ślady łez... Catie, szpital... krew... wszystko sobie przypomniała... zwinęła się na łóżku jeszcze bardziej, pod głowę podłożyła poduszkę... i leżała bez ruchu...>
/nie ma, nie ruszać... przynajmniej na razie.../
Offline
<czarnowłosa postanowiła, że nie może cały czas siedzieć w zamknięciu... jutro odwiedzi Catie, ale narazie... schodzi do PW - jak postanowiła tak zrobiła...>
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ:
<dziewczyna przebrawszy się opadła na łóżko, zaslonila kotarki i powoli osunela sie w ramiona Morfeusza...>
RANO:
<dziewczyna obudziła się, rękę miała nadal zabandażowaną, a biały niegdyś opatrunek teraz był przesiąknięty jej krwią... postanowiła wziąć prysznic, zdjęła opatrunek... nie wyglądało to ciekawie, jednak czarnowłosa jak myślała tak zrobiła - weszła pod prysznic, gdzie pod wpływem wody krew na nowo zaczęła sączyć się jej z ręki, po chwili wyszła, zacisnęła rękę, krew zaschnęła na ranie, wytarła więc uważnie miejsce zranienia, ubrała się i zeszła do PW>
Offline