Slytherin, jeden z domów wielkiego Hogwartu... Wstąp, zażyj magii...
Wspólna, dla zawodników, trenujących i ich przyjaciół. Duży namiot, miejsca oddzielone kotarkami... Oto szatnia.
Offline
<Nie byla pewna, czy to dobry pomysł, ale skoro oboje nie mieli ochoty iść spać, ani żeby im ktokolwiek w rozmowie przeszkadzał, skierowała ich do szatni. Weszli do 3 "kabiny" i kontynuowali rozmowę. Nie bylo im super wygodnie, ale żadne nie chciało przerywać>
Offline
Administrator
*Złapał ją za rękę i ścisnął ją lekko* Prawdę powiedziawszy nigdy tu jeszcze nie byłem. Miejsca to tu nie mają za dużo...
Offline
W sam raz żeby zdjąć ubranie <odpowiedziała zamyślona> I włożyć strój do gry <dodała szybko (nawet za szybko) i spłonęła rumieńcem, kiedy skojarzyła jak zabrzmiało pierwsze zdanie>
Offline
Administrator
*Zakrztusił się lekko i po chwili znormalniał* No tak, w sumie do niczego innego nie używają tej kabiny ...
Offline
<Policzki miała w kolorze polnego maku. Z zawstydzenia aż jej się gorąco zrobiło na twarzy i nie bardzo wiedziała co ze sobą zrobić. W pierwszym odruchu miałą ochotę zdjąć bluzę, którą jej pożyczył, ale stwierdziła, że to mogłoby dziwnie wyglądać. Usiłowała znaleźc jakiś neutralny punkt, w który mogłaby się zapatrzeć i w końcu zagapiła się w rysę na jednej z ławek>
Offline
Administrator
*Bez większych efektów przysunął się bliżej Durgi, chcąc spojrzeć w to samo miejsce co ona. Niestety wymiary kabiny nie były pomocne* A może gdzieś się przejdziemy? Trochę tu ciasno i w ogóle... Teraz już chyba nie będą tak przeszkadzać...
Offline
<Pokiwała głową nadal unikając jego wzroku. Przełknęła ślinę i spytała> Dokąd?
Offline
Administrator
*Zastanowił się. Nie miał pojęcia, gdzie mogliby pójść* Przejść się po błoniach, albo do zamku... do PW.
Offline
<Nie odzywając się kiwnęła głową. Wyszli z szatni, Durga pół kroku za Tonny'm, tak żeby to on był zmuszony podjąć ostateczną decyzję>
//
Offline
Administrator
*Złapał Durgę za dłoń i ścisnął* Jeśli tak, to chodźmy na błonia. Zimno jest trochę, więc niestety nie na długo...
Offline
<Wesza do pomieszczenia. Otworzyła drzwiczki szatni z numerem 13. Przebrała się w swoją nową szatę i zadowolona - trzymając BŁYSKAWICĘ - wybiegła na boisko.>
Edit^^:
<Weszła do szatni. Załozyła codzienne ubranie. Machneła różdżką, a szata do Quidditcha i miotła znikneły. Wolnym krokiem udała sie na błonia.>
Ostatnio edytowany przez Delian (2007-08-30 13:45:43)
Offline
<Stanęli w wejściu. W środku nie było nikogo.> To gdzie powinny być miotły? <spytała rozglądając się za jakąś szafką>
Offline
Administrator
Kiedyś słyszałem, że są w ostatniej "kabinie". Zaraz się przekonamy czy to prawda. *Wziąć trzymając jej dłoń, uśmiechnął się do niej i zerknął na ostatnie kabiny*
Offline
<Widząc jego spojrzenie ruszyła do przodu i szybko rozchyliła kotarkę ostatniej kabiny. Na wprost wejścia była tylko zdezelowana ławka, a po prawej stronie stała stara metalowa szafka z na wpół uchylonymi drzwiczkami> Ciekawe czy jeśli są tam jakieś miotły to się do czegoś nadają... <spojrzała z uśmiechem na Tonny'ego>
Offline
Administrator
Cóż... szkolne miotły może i nie są najlepesze, ale mimo wszystko da się na nich latać ... jakoś... *Podszedł do Durgi i spojrzał na szafkę* Cóż...
Offline
<Szerzej otworzyła drzwi szafki i ich oczom ukazały się 3 mocno zurzyte miotły. Jedna miała złamany drążek, dwie pozostałe, chociaż w nie najlepszym stanie wyglądały w miarę normalnie> Myślisz, że są ok? Ja naprawdę kiepsko latam... <Obracała jedną z mioteł w dłoniach>
Offline
Administrator
Myślę, że wystarczą. A tak źle pewnie nie latasz. A nawet jakby, to postaram się to zmienić, jednak ja sam ekspertem nie jestem. *Uśmiechnął się, wziął do ręki miotłę, która zostałą i przyjrzał się jej* Nie ma tak źle. Chociaż nie powiem, mogliby zainwestować w ten sprzęt *Spojrzał wręcz z wyrzutem na szafkę i popchnął lekko ręką drzwi. Zaskrzypiały przerażliwie i sprawiały wrażenie, że zaraz odpadną*
Offline
<W tym samym momencie, kiedy drzwi resztką sił trzymały się zawiasów, dziewczyna zauważyła na samym końcu szafki jakieś dziwne zawiniątko> A to co? <trąciła rzecz miotłą i z szafki wytoczył się całkiem spory, większy od pięści pakunek - coś było dokładnie owinięte purpurowym kawałkiem materiału najwyraźniej wyrwanym z kotary>
Offline
Administrator
*schylił się po pakunek i podniósł go. Nie był ciężki, ale do lekkich też nie należał* Dziwne ... Odpakować?
Offline
Wygląda jakby tu już trochę leżał - spójrz jaki zakurzony <zastanawiała się chwilę> W sumie nie był jakoś specjalnie ukryty, chyba możemy rozpakować?
Offline
Administrator
Chyba można odpakować... *Rozwinął materiał. Jego oczom ukazał się kolejny pakunek, tym razem owinięty w białe płótno, zawiązane sznurkiem.* Ciekawe co ktoś chciał w ten sposób ukryć.
Offline
<Stanęła na placach i lekko oparła się o jego ramię, żeby lepiej widzieć> Nie mam pojęcia, wygląda coraz dziwniej <szepnęła zaintrygowana>
Offline
Administrator
Aż się boje rozpakować dalej. Kto wie co to może być ... *Ujął pakunek w jedną rękę, a drugą, zupełnie bezwiednie poprawił włosy opadające na twarz*
Offline
<Znienacka poczuła przypływ odwagi. Delikatnie wyjęła mu pakunek z rąk, przygryzła wargę i pociągnęła za sznurek. Płótno opadło i ujrzeli małe czerwone,aksamitne pudełeczko. Durgę zatkało> Wygląda jak opakowanie na biżuterię <zdziwiła się i spojrzała na Tonny'ego>
Offline