Slytherin, jeden z domów wielkiego Hogwartu... Wstąp, zażyj magii...
<zielona trawa, niebieska tafla jeziora falująca pod wpływem delikatnego wiatru. Błonia Hogwartu... Mostek nad jeziorem, zagroda jednorożców to świetne miejsca do wypoczynku. Uważaj jednak! żebyś nie zapędził się do Zakazanego Lasu... wtedy gra o przetrwanie będzie rozpoczęta. Wyjdziesz z tego cało? Przekonasz się, gdy spróbujesz>
Offline
<Hipogryf dobiegł do trzymającej sie za ręce pary. Delian ukłoniła mu się nisko. Po chwili on także się ukłonił. Dziewczyna doszła do niego bliżej. Wyciągnęła nieśmiało rękę w jego kierunku i zaczeła gładzić go po piórach.>
- Teraz Ty spróbuj <rzuciła do Bartka.>
Offline
<Nagle dziewczyna zjawiła sie na błoniach, przybywając niewiadomo skąd.>
- Wspaniałe miejsce <mruknęła do siebie.>
<Podeszła bliżej do jeziora i rozejrzał się. Zauważyła jeden z pieńków i podeszła do niego. Przesunęła palcami po obumarłym drewnie, po czym wachając się usiadła na nim. Po chwili wyjęła z kieszeni mały, drewniany flecik. Nabrała powietrz do płuc i zaczęła grać. Melodia zaczęła rozchodzić się po całych błoniach.>
Offline
<wyszła na błonia. wolnym spacerkiem podeszła do drzewa które rosło niedaleko jeziora. usiadła pod nim. podkurczyła nogi i objeła je rekami. nieobecnym wzrokiem zaczęła sie wpatrywac przed siebie...>
Offline
<W tej ciszy przypomniała sobie o swojej matce. Zawsze lubiła chodzić z nią nad wodę, a ta uczyła ją grać na jedynym instrumencie jaki był w domu. To wspomnienie zawsze doprowadzało ją do łez.
- To dla Ciebie mamo <powiedziała i zaczęła grać jej ulubioną melodię.>
Offline
<zaczęła przechadzkę po błoniach. Wśród uczniów dostrzegła parę Ślizgonów, ale żaden nie wyglądał na potrzebującego towarzystwa. Szła tam, gdzie poniosły ją nogi.>
Offline
<doszła do skraju zakazanego lasu, ale nie weszła do środka. Dzisiaj nie miała ochoty na żadną mrożącą krew w żyłach przygodę, z resztą co rusz natykała się na któregoś z nauczycieli. Usiadła na trawie i obserwowała z daleka zagrodę jednorożców>.
Offline
<poczuła że robi się chłodno. nie miała ochoty wracać ale jadnak...wstała i skierowała sie do zamku>
Offline
<Wolno ruszyła w stronę jeziora. Zatrzymała się na samym brzegu. Zaczęła oddychać głeboko. Kiedy ten koszmarny ból głowy minie???Włosy coraz bardziej chłonęły spadające krople deszczu>
Ostatnio edytowany przez Durga (2007-08-21 19:40:18)
Offline