Slytherin, jeden z domów wielkiego Hogwartu... Wstąp, zażyj magii...
TRAWA GŁADKA JAK ZAWSZE, DRZEWA POROŚNIĘTE PRZEZ MCHY, A W ODDALI ZAKAZANY LAS... BŁONIA CZEKAJĄ NA NOWYCH UCZNIÓW
<czarnowłosa wyszła na błonia... był bezwietrzny ciepły dzień, postanowiła pochodzić nieco, bawiąc się więc kosmykiem włosów usiadła na pomoście i patrzyła w taflę wody... siedziała, nogi spuszczone, ręce oparte na poręczy... na nich położyła swoją głowę i zaczęła rozmyślać>
Offline
<wyszła z zamku. stanęła w miejscu i zaczęła sie rozglądać w poszukiwaniu Vei. po chwili zrezygnowana chciała wrócić do zamku ale ją zobaczyła leżącą na pomoście. przez chwilę stała jeszcze w miejscu zastanawiając sie czy podejść bo widziała, że Vea nie miała humoru. podreptała nerwowo w miejscu. "raz kozie śmierć" pomyślała i ruszyła w strone pomostu. stanęła nad Veą i spytała z nerwowym uśmiechem> Przeszkadzam?
Ostatnio edytowany przez Catie (2008-08-04 17:08:27)
Offline
<wyrwała się z zamyślań> Przepraszam, nie zauważyłam... nie, skąd... <odparła z uśmiechem czarnowłosa>
Offline
<blondynka odzwajemniła uśmiech i usiadła obok. spusciła nogi i spytała> Vea...wszystko w porządku?
Offline
Hm? Tak, tak jasne <odparła i uśmiechnęła się> Tylko... nie umiem się przyzwyczaić, że znowu tu jestem...
Offline
<położyła jej reke na ramieniu i powiedziała> Rozumiem, że to jest dla ciebie troche dziwne...znowu tu być, ale wierze, że w końcu sie przyzwyczaisz. To tylko kwestia czasu.<zakończyła z uśmiechem>
Offline
Mam nadzieję <powiedziała czarnowłosa z uśmiechem> A co u ciebie? <zapytałam zainteresowana>
Offline
Hm...u mnie? W sumie to chyba po staremu...<odpowiedziała i posmutaniała troche. po chwili złapała sie na tym i deliaktnie sie uśmiechneła>
Offline
Dlaczego posmutniałaś? <zapytała czarnowłosa patrząc na Catie>
Offline
<westchnęła cicho i spytała> Wiesz, że miałam spięcia z rodziną nie?<Vea potwierdzająco kiwneła głowa. blondynka zaczęła opowiadać> Jak wróciłam na wakacje do domu, po raz kolejny pokłóciłam sie z matką. Zaczęła sie czepiać moich ocen, ale ja wiedziałam, że to pójdzie dalej. No i poszło. Głownym powodem tej kłótni był fakt, że zadaje sie ze czarodziejami mugolskiego pochodzenia. A ty sama mogłaś się przekonać co ona o tym sądzi. Tak więc, gdy powiedziałam, żeby sie wypchała tymi swoimi poglądami i, że i tak bede sie zadawać z kim tylko mam na to ochote, moja rodzinka wyrzuciła mnie z domu i wyrzekli sie mnie.<westchnęła i delikatnie sie uśmiechnęła> Ale mam w Anglii ciotke, czarodziejkę, której także rodzina się wyrzekła więc zamieszkałam z nią.<dodała> Wiem, że nie widac w tym nic przygnębiającego, ale to jednak była moja rodzina i jakiś smutek zawsze pozostanie. Na dodatek nie mam prawa zbliżyć sie do grobu mojego braciszka. Nad tym ubolewam najbardziej.<westchnęła kolejny raz i sarkastycznie dodała> Nagle oskarżyli mnie o jego śmierć, ale i tak nie mogą mi nic udowodnić. Byłam wtedy w Hogwarcie. Niezłe wakacje, co? <skonczyła i zaśmiała sie cicho>
Offline
Taa... <westchnęła czarnowłosa i objęła blondynkę ramieniem> Jeszcze wszystko może się zmienić... <powiedziała próbując pocieszyć przyjaciółkę, jednak wiedziała, że jej to raczej nie wyjdzie>
Offline
<usmiechnęła sie wdzięcznie do przyjaciółki> Wiem, że może, ale...ja chyba nie chce.<powiedziała poważnie aczkolwiek wciąż sie wahając> Chyba tak bedzie lepiej...
Offline
<nie wiedząc co powiedzieć przytuliła ją mocniej dodając jej otuchy>
Offline
No dobra.<powiedziała z uśmiechem> Coś za poważnie się zrobiło. Pogadajmy o czymś innym. A właśnie...nie mówiłaś jeszcze jak tobie wakacje minęły.
Offline
Mi? Więc... eee <zaczęła, po czym nabrała powietrza w płuca i zaczęła opowieść> Byłam u mojej ciotki, Iny... Rodzice mnie nie chcą widzieć w domu, a u ciotki była moja siostra - Rose... Ćwiczyłyśmy, uczyłyśmy się... w końcu umiem latać na miotle! <krzyknęła zadowolona z siebie> udoskonaliłam "czytanie", animagię również... <wyliczała na palcach> No i tyle... dodatkowo... pisałam do Aktyna, jednak wszystkie te listy wiązałam niewysłane i chowałam do szafeczki... tęskniłam za wami... <dodała lekko się uśmiechając się>
Offline
<słuchała tego z uśmiechem, który dodatkowo poszerzył się kiedy usłyszała, ze Vea nauczyła sie latać na miotle> To dobrze, że widziałaś się ze swoją siostrą. W sumie to miałaś dużo zajęć wakacje. Nie próżnowałaś.<zaśmiała się> Mimo iż tych listów nie wysłałaś to jednak napisałaś. Ja próbowałam napisac do Barca ale jakoś nie wyszło.<wzruszyła ramionami, przekrzywiając lekko głowe po czym machnęła ręka> Nie myśl soie, że my tu za tobą nie tęskniliśmy. Ja to wręcz usychałam z tęskonty.<dodała i zaśmiała sie>
Offline
<zaśmiała się również> Co teraz robimy? <zapytała machając nogami>
Offline
Hm...<zastanowiła sie i powiedziala> Szczerze powiedziawszy to nie mam pojecia. Jest wiele miejsc. Do których można pójść.
Offline
Racja... <powiedziała i również się zastanowiła> może... wrócimy do zamku? <zapytała niepewnie nie chcąc się narzucać z pomysłem>
Offline
<wstała również uśmiechając się> Idziemy? <powiedziała i ruszyły w kierunku zamku>
//zaczynaj tam pisac
Offline