Slytherin, jeden z domów wielkiego Hogwartu... Wstąp, zażyj magii...
Administrator
Pagórek z którego rozciąga się widok na stary dom, nazywany Wrzeszczącą Chatą. Podobno mieszkają w niej bardzo hałaśliwe i niekulturalne duchy, które zakłócają spokój największego czarodziejskiego miasteczka. Wstęp do niej jest zabroniony, a teren zagrodzony drutem kolczastym. Nikomu nie wolno do niej wejść!
*** (Edit)
*Zdziwiło go to co powiedziała. Odchrząknął* Eh... Widocznie Twoja obecność działa na mnie w ten sposób. I nie jest to związane z doświadczeniem. Którego ... nie mam. *Powiedział szybko. Zastanowił się, czy zrozumie o co mu chodziło, nie wiedział, czy dobrze ubrał to w słowa*
Offline
<Nie powinna była pytać - na takie pytania jeszcze przyjdzie czas. Doceniła to, że nie próbował jej zbyć tylko odpowiedział szczerze...Chyba...>
I znów komplement, zamaskowany trochę, ale jednak <uśmiechnęła się i miała nadzieję, że dostrzega to w ciemności>
Offline
Administrator
No to jesteśmy na miejscu *Machnął lewą ręką w kierunku Chaty. W prawej ciągle trzymał różdżkę* Jak już mówiłem, podobno w tej Chacie straszy. Słyszałem kiedyś, jak jakiś duch mówił, że nie chce poznać mieszkańców tego domu. Swoją drogą, z tego co słyszałem od jakiegoś czasu nie słychać tych strasznych jęków, ale niektórzy twierdzą, że nadal coś w niej jest itd.
Offline
Ale mimo to chcesz wejść <upewniła się. Odrobinę się bała, ale jeśli nie z nim teraz, to pewnie już nigdy...>
Offline
Administrator
Nie jestem pewny, czy da się tam wejść ... Zobacz jak ona jest otoczona ... *Zawahał się i dotknął jednym palcem drutu kolczastego*
Offline
<Syknęła - aż ją zabolało na sam widok>
Nie wierzę, że nikt nie był tak ciekawski jak my, obejdźmy ją dookoła, drut na pewno jest gdzieś przecięty <zaproponowała>
Offline
Administrator
*Skinął głową i złapał ją za rękę* A więc chodźmy. *Wyciągnął rękę z różdżką przed siebie, oświetlając na zmianę ziemię i drut*
Offline
Ał <potknęła się o jakiś duży wystający korzeń i upadła na Tonny'ego> Nic nie widzę <zamruczała>
Offline
Administrator
*Pomógł jej stanąć na nogi i świecił teraz głównie na drogę. Obeszli Chatę, jednak nie znaleźli żadnej dziury w przejściu. Zrezygnowani zeszli z pagórka i ruszyli w stronę zamku* Zawsze możemy wrócić jak będzie jasno. Wyprawa tam po ciemku nie była dobrym pomysłem. *Był trochę zły na siebie, pewnie jest cała poobijana, a to on oprowadzał ją po wiosce*
Offline
<czarnowłosa otworzyła oczy... nawet nie pamiętała jak się tu znalazła, a tym bardziej, że leżała na trawie, na pagórku naprzeciw Wrzeszczącej Chaty w objęciach Aktyna... musieli tu zasnąć, jako na ostatnim przystanku ich spaceru, przetarła oczy i spojrzała na chłopaka... jeszcze miał zamknięte oczy, a już się ściemniało... jednak leżała cicho, wpatrując się w twarz chłopaka, po chwili jednak zagryzła wargę... 'może?' - pomyślała i pocałowała chłopaka delikatnie w usta, ten powoli otworzył oczy, czarnowłosa oparła się na ręce i patrząc w niego uśmiechnęła się delikatnie>
Offline
Niestety... <mruknęła z niezadowolenia, było jej tu dobrze... dlatego położyła się jeszcze obok chłopaka i patrzyła w niebo, obserwując pojawiające się gwiazdy>
Offline
Przy Tobie już nie <odpowiedziała na pytanie, rzeczywiście... gdy ją objął fala gorąca rozlała się po jej ciele> Możemy zostać, chyba nic nam nie grozi... <uśmiechnęła się podnosząc głowę by spojrzeć na chłopaka>
Offline
Wiem, Aktyn... wiem <wyszeptała i wtuliła się w mocne ramiona chłopaka> Co będziemy robić? <zapytała z łobuzerskim uśmieszkiem>
Offline
Tylko? <zapytała z nutką smutku w głosie, jednak po chwili uśmiechnęła się> Żartowałam... <dodała i wpatrzyła się w księżyc>
Offline
<dziewczyna popatrzyła na twarz chłopaka, uśmiechnęła się delikatnie> Hmmm <wymruczała i musnęła mu policzek wierzchem swojej dłoni, nie chciała nic mówić... nie wiedziała co>
Offline
Racja <powiedziała cicho i zagryzając wargę zbliżyła się do chłopaka, zamknęła oczy i pocałowała go delikatnie, krótko, kilka razy, po czym zaśmiała się cicho i spłonęła delikatnym rumieńcem>
Offline
<dziewczyna popatrzyła na niego zdziwiona, nigdy o czymś takim nie słyszała...> Nie <zaśmiała się cicho i wpatrzyła się w głębię tęczówek chłopaka>
Offline
To Ci pokażę< chłopak przybliżył swoja twarz do twarzy dziewczyny o dotknął swoim nosem jej nos> I teraz wystarczy je o siebie ocierać, o właśnie tak... Eskimosi się tak okazują sobie uczucia<uśmiechnął sie>
Offline